Sklep

 

NOWE_FIO_zestawienie_2_KOLOR.png

 

W pracy z  osobą z deficytem wzroku zdarza się że niewidomy będzie chciał wyjść na zakupy. Najczęściej będą to sklepy w bezpośrednim otoczeniu miejsca jego zamieszkania, w wielu wypadkach, podopieczny będzie tą drogę do sklepu już znał na pamięć.  W przypadku nowych ociemniałych, niezaznajomionych jeszcze z  samodzielnym robieniem zakupów czy też robieniem zakupów z opiekunem, należy nauczyć niewidomego że w przypadku  samodzielnych zakupów wchodząc do sklepu dobrze byłoby aby odszukał koniec kolejki, prostą informacją  czyli pytaniem „gdzie jest koniec kolejki”. Z końcem kolejki wiąże się kilka problemów ponieważ kolejka się przesuwa a niewidomy bądź niedowidzący nie będzie stał na końcu kolejki trzymając  ostatnią osobą osobę za ramię by się z tą kolejką przesuwać do przodu. W tym przypadku niewidomy powinien użyć laski, trzymając ją przed sobą, kiedy poczuje na niej opór zatrzymuje się. W wielu sklepach spotkamy się sytuacją w której ekspedient bądź ekspedientka zobaczywszy klienta z białą laską poprosi niewidomego do obsługi poza kolejnością. Tak bywa w sklepach które niewidomi odwiedzają często i są znani obsłudze. W nowych sklepach można poprosić o obsługę poza kolejnością (o ile jest tam kolejka). Najczęściej w tym przypadku większość klientów stojących w kolejce nie będzie oponować. Przewodnik powinien wyczulić  podopiecznego na ryzyko możliwości euforycznej pomocy ze strony kolejkowych klientów, którzy uważając się za specjalistów w tym zakresie będą próbowali  ustawić niewidomego lub pokierować go na siłę w stronę kasy łapiąc za rękę łapiąc za ramię czy nawet obracając w konkretnym kierunku  i podprowadzając delikatnym  popychaniem do kasy, ale kompletnie zapominając  a nawet nie wiedząc o tym,  że  niewidomy ma swoje tempo marszu, tempo obracania się, o tym że chodzi po linii i że pusta przestrzeń to dzika dżungla. Należy nauczyć niewidomego grzecznej kulturalnej asertywności tak by zwrócił  uwagę nieznajomemu specjaliście, że takie zachowanie może grozić choćby upadkiem i  i podziękował za ofiarowaną pomoc. Zapewne Twój podopieczny będzie miał swoje ulubione sklepy te w których jest rozpoznawalny, niejednokrotnie w tych sklepach spotka tych samych ludzi którzy też stoją w kolejce.

  

Do sklepów odzieżowych zwykle chodzi się z osobę towarzyszącą, ale jeśli niewidomy musi pójść sam, należy wykorzystać osobę obsługującą. Powiedzieć tejże, czego mniej-więcej szuka, następnie zrobić z nią obchód, oglądając ubrania, wziąć kilka i pójść do przymierzalni. Po przymierzeniu pierwszej partii niewidomy mógłby powiedzieć ekspedientowi/ce, co za małe lub za duże, co mu nie odpowiada, albo z jakich ubrąń chciałaby znaleźć coś podobnego. Zostałaby już w przymierzalni, a obsługa doniosłaby mu "drugi rzut".
Oczywiście niewidomy potrzebuje opisu kolorów i deseni, żeby dopasować ciuchy do tych, które ma. Chce też wyrobić sobie jakąś orientację i mieć wybór — zdarzają się panie, które proponują jeden strój i zapewniają, że "to będzie dobre, to będzie ładne, to najbardziej pasuje”. Ale po pierwsze, gusta bywają różne, a po drugie — skąd niewidomy ma to wiedzieć, skoro nie może rzutem oka przeczesać wieszaków?
Pomoc w samej przebieralni raczej nie jest potrzebna. Ponieważ z definicji niewidomy nie widzi co się wokół niego dzieje, szczególnie dba o swoją prywatność. Trudno wyobrazić sobie, żeby bez jego zaproszenia ktoś wtykał głowę do przebieralni albo do niej wchodził. Obsługa musi tego dopilnować.

 

 

skl